Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uszkodzenie modelu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uszkodzenie modelu. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 sierpnia 2016

Koniec z Bim Brem.

ToTo-25 BimBer

Głupota kosztuje.
ToTo-25 BimBerPostanowiłem wzlecieć na szczyt akrobacji. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Szczytem w tym przypadku okazała się jedna z belek nośnych podtrzymujących dach hali sportowej umiejscowiona na wysokości około 15 metrów.
Wpadłem na pomysł wykonania pętli wokół tej belki.
Od pomysłu do wykonania droga bardzo krótka.Zahaczyłem i .... tyle.
Urwana prawa lotka, Uszkodzone serwo wysokości, pęknięty kadłub i to w kilku miejscach. Fotografia zamieszczona obok została wykonana zaraz po wylądowaniu , o ile proces spadania w kierunku ziemi nazwać można lądowaniem.
Model praktycznie już nie nadawał się do naprawy i w związku z powyższym został całkowicie unicestwiony.
Krótko mówiąc jest to zapowiedź budowy kolejnego modelu halowego. Pierwsze wstępne rysunki już powstają.
Po doświadczeniach z Halnym i BimBrem powiedzmy, ze powoli zaczynam się orientować o co w tym halowym lataniu chodzi.


niedziela, 15 listopada 2015

Kondensator bezpieczeństwa.

Zabezpieczenie toru odbiorczego. Jedną z metod zabezpieczenia się na wypadek utraty zasięgu, zasilania prócz failsave'a jest zabezpieczenie zasilania odbiornika kondensatorem. Po co to ?
Otóż kondensator wpięty w odbiornik przeciwdziała przeciążeniom zasilania i działa jako chwilowy   magazyn energii.
Bo co się dzieje w trakcie lotu ? Momentami może dojść do takiego spadku napięcia, że sam odbiornik ulega resetowi lub rozbindowaniu.

Powodem tego jest wyczerpanie akumulatora, chwilowa praca wszystkich serw, gdzie dochodzi do dużego poboru prądu.
Standardowy układ BEC może być maksymalnie obciążony wartością prądu w granicach 2-3 A.
Zaś chwilowy pobór prądu przez obciążone, nawet małe serwo może osiągnąć wartość w granicach 500 mA, jeśli w danym momencie tych pracujących serw będzie kilka ( lotki, klapy, wysokość ), napięcie zasilania odbiornika spadnie poniżej progu jego minimum i nastąpi zresetowanie.
A to już powoduje jak wiadomo utratę sterowania, czas potrzebny na ponowne zbindowanie jest za zwyczaj zbyt długi i mamy stu procentowego "kreta".
I tu właśnie ratuje nas wspomniany kondensator, który odda zamagazynowaną w sobie energię.
W handlu dostępne są takie filtry, jednak znacznie prościej i taniej jest zrobić to samemu.
Potrzebny nam będzie kondensator elektrolityczny o pojemności w granicach 1000 do 4700 uf, i zasilaniu minimum 10 V. Ja sam używam kondensatorów 16 V. Do tego wtyczka pozyskana z uszkodzonego serwa z kawałkiem przewodu. Odcinamy od wtyczki przewód sygnałowy ( zazwyczaj żółty lub biały ) i pozostawiamy tylko przewody czerwony (+) i czarny (-).
Czarny czasami jest brązowy.
Kondensator kupujemy w sklepie elektronicznym lub pozyskujemy z jakiegoś sprzętu elektro. Potrzebny nam będzie kondensator o jak najmniejszej wadze, w przypadku kondensatora już wcześniej używanego sprawdzamy, czy nie jest napuchnięty. Kondensator krótkimi przewodami łączymy z wtyczką bacząc na prawidłową polaryzację, czyli plus do plusa i minus do minusa. Bieguny kondensatora są wyraźnie zaznaczone na jego obudowie. Miejsca lutowania od strony kondensatora zabezpieczamy termokurczką.


I to już wszystko, wpinamy takie ustrojstwo w odbiornik i ..... spokojniej zasypiamy.



czwartek, 24 września 2015

Naprawa modelu z EPP - Panda Sport cz.2

Część druga i ostatnia w temacie tej naprawy. Łoże po uprzednim dokładnym wyczyszczeniu zostało przemyte rozpuszczalnikiem nitro celem odtłuszczenia i wklejone w kadłub. Samo klejenie z pomocą UHU-Pora. Cała wewnętrzna powierzchnia została tym klejem obficie wysmarowana. Łoże właściwie umiejscowione zostało dodatkowo podlane CA. Tak pozostawiłem to do wyschnięcia.

Panda Sport - Multiplex

Zamocowałem silnik i wreszcie przystąpiłem do zaklejenia kadłuba od dołu. Element plastikowy dolny po odtłuszczeniu wkleiłem z pomocą CA i przyspieszacza. Po tej operacji krawędź została dodatkowo wyszpachlowana żywicą i talkiem, następnie wszystko wyszlifowane.

Panda Sport - Multiplex

Model zabezpieczyłem taśmami budowlanymi, pomalowałem srebrnym lakierem w spraju kabinkę i oczywiście ..... podpisałem się pod wszystkim. Zamocowałem po oczyszczeniu z resztek trawy kołpak i z mojej strony to wszystko. :)

Panda Sport - Multiplex

Oddałem "gnidę" właścicielowi.

wtorek, 15 września 2015

Naprawa modelu z EPP - Panda Sport cz.1

Panika, zdziwienie, nonszalancja, pewność siebie ?
Cóż w wyniku tego Piotrowa Panda zaliczyła katastrofę.

Wstępne oględziny modelu :

  • skrzywiony łącznik płatów
  • kadłub zmasakrowany i pokrzywiony w osi podłużnej

Postanowiłem w dobroci swej Piotrowi ulżyć po tej katastrofie, a to przytuliłem Go, wódki polałem, łzy otarłem, na balety zaprosiłem i ..... Pandę mu zabrałem, właściwie to sam kadłub, ze skrzydłem niech sam się "bydlak" męczy.

Kadłub po wytarciu z błota, kurzu i pozbyciu się kłaków kreta wygląda tak.

Panda Sport - Multiplex

Widać popękany "ryj", właściwie elementy plastikowe, czyli łoże silnika i dół odeszły.
Całość porozkładałem na części pierwsze, czyli pozbyłem się wpierw napędu, następnie oderwałem łoże i dół kadłuba. 

Panda Sport - Multiplex

Przód kadłuba pod łożem okazał się zmasakrowany.

Panda Sport - Multiplex

Przed wyprostowaniem kadłuba wpierw pozbyłem się z łoża i dołu naddatków kleju i resztek EPP, w tym celu użyłem nożyka, papieru ściernego o debondera do usunięcia kleju CA.

Panda Sport - Multiplex

Zabrałem się za prostowanie kadłuba, udało się bez podgrzewania, następnie w kadłub wkleiłem listwę, a właściwie plastikowy płaskownik, którego celem jest usztywnić całość w osi podłużnej.
Jest ta kawałek płytki o grubości 1 mm i szerokości 12 mm wklejony z pomocą CA.
Dodatkowo załałem tym klejem wszystkie podejrzane miejsca i pęknięcia.

Panda Sport - Multiplex

Przed wklejeniem łoża pozbyłem się malowania kabinki, będzie lekko szpachlowana, bo pojawiły się otwory i inne nieprawidłowości. Później kabina będzie malowana, ale o tym następnym razem.

Panda Sport - Multiplex

C.D.N.








wtorek, 21 lipca 2015

Naprawa modelu z EPP - EasyGlider cz.3

Naprawa przodu kadłuba.
Zaczynam od rozkręcenia wszystkiego, demontażu kołpaka i wyjęcia silnika.
Widać na fotografii ogrom zniszczeń, rozklejony kadłub, oderwane łoże itd. Wpierw łoże zostało wklejone z pomocą kleju UHU Por, wlałem obficie klej pomiędzy ścianki kadłuba a łoże, następnie zostało to ściśnięte taśmą. Dodatkowo w szczelinę pękniętego od góry kadłuba wlałem CA.
Nie oszczędzałem kleju. Odczekałem aż wszystko wyschnie.

EasyGlider - Multiplex

Kadłub wymagał wzmocnienia i usztywnienia. W tym celu ponacinane zostały rowki, jeden centralnie od dołu i po dwa dodatkowo z każdego boku. W rowki te włożyłem bambusowe patyki do szaszłyków o średnicy około 3 mm, można z powodzeniem zastosować pręty szklane lub węglowe.
Zalałem rowki CA. W trakcie tej operacji poprawiłem obrys kadłuba, wyprostowałem go przy okazji.
Istnieją różne szkoły naprawy, jedna z nich to moczenie w gorącej wodzie, elapor wraca wtedy do swojego poprzedniego kształtu. Kadłub tego modelu już był tak naprawiany wcześniej i dlatego nie użyłem kolejny raz tej metody z racji faktu, iż był już mocno osłabiony a wręcz wiotki.

EasyGlider - Multiplex

Po wyschnięciu miejsca wklejania prętów zostały wyszpachlowane z pomocą żywicy 5 minutowej zmieszanej z talkiem ( nie chciało mi się iść otwierać mikrobalonu :) ). Następnie proces szlifowania papierem o gradacji od 120 do 240. 

EasyGlider - Multiplex

Cała ta operacja usztywniła i wyprostowała przód modelu. Od góry w części przedniej wykonałem usztywnienie w postaci kołnierza z laminatu. Przed sam kołnierz wkleiłem klocek sosnowy o przekroju 6x6 mm. Będzie stanowił mocowanie wkręta zatrzasku do zamykania kabinki, Następnie górę oblaminowałem jedną warstwą cienkiej tkaniny, wyszpachlowałem znów talkiem i wyszlifowałem. Tak samo postąpiłem z wklęsłościami pod kabinką , zostały zaklejone, zalaminowane i wyszpachlowane.

EasyGlider - Multiplex

Zamek zamykania owiewki został zrobione z kawałka laminatu, sama owiewka od przodu została wzmocniona kawałkiem plastiku z karty bankomatowej, później cała owiewkę na nowo pomalowałem MOTIPEM.

EasyGlider - Multiplex

Wreszcie zamocowałem silnik, kołpak, przód kadłuba przemalowałem białym MOTIPEM.

EasyGlider - Multiplex

Model oddałem właścicielowi, na wszelki wypadek nie pojawiłem się na lotnisku :)




poniedziałek, 20 lipca 2015

Naprawa modelu z EPP - EasyGlider cz.2

Gruntownej naprawie podlegają dwa elementy modelu, są to usterzenia oraz przód kadłuba.
W wyniku kraksy w usterzeniu pojawiła się wyrwa na stateczniku poziomym, oderwany został od statecznika pionowego ster, całe usterzenie zostało wyłamane z kadłuba.
Przód kadłuba uszkodzony totalnie, wyrwane łoże silnika, przód rozerwany, zgniecenie w podłużnej osi kadłuba.

Naprawę zaczynam od usterzenia.

EasyGlider - Multiplex


Oderwana końcówka statecznika poziomego została doklejona z pomocą CA. Miejsce wyszczerbienia zostało docięte w trójkąt i uzupełnione klinem z EPP. Klejenie CA.

EasyGlider - Multiplex

Po wyschnięciu kleju całość doszlifowana do wymaganego kształtu.

EasyGlider - Multiplex

Statecznik poziomy został w całości usztywniony poprzez wklejenie od spodu i góry prętów węglowych. Użyłem prętów o średnicy 1 mm. Oczywiście klej to rzadki CA.

EasyGlider - Multiplex


Po tej operacji statecznik w miejscach wzmocnień i doklejek został wyszpachlowany i wyszlifowany, użyłem żywicy 5 minutowej wymieszanej w proporcjach 1:1 z talkiem technicznym. W miejsce talku można użyć mikrobalonu.

EasyGlider - Multiplex

Uzupełniłem zawiasy, zostały one wykonane z folii. W statecznik wkleiłem je z pomocą CA, natomiast w sam ster z pomocą UHU Pora. Dlaczego taka kolejność ? Użyłem 5 zawiasów, o ile na wklejenie ich w sam statecznik mamy dużo czasu, o tyle późniejsze wklejenie po wcześniejszym wpasowaniu steru z pomocą CA mogłoby się nie udać. CA szybko schnie i bałem się, że nie zdążę z tyn klejeniem. UHU Por daje przez to większy komfort. Smarujemy zawiasy z obydwu stron i powoli wsuwamy ster pasując go dokładnie. Zostawiamy do wyschnięcia.

EasyGlider - Multiplex

Tak naprawione usterzenie dopiero teraz wklejam w kadłub. dodatkowo całość wzmocniłem i usztywniłem miejsce klejenia z pomocą dwóch prętów szklanych o średnicy 3 mm. Przy wklejaniu w kadłub zwracam uwagę na prawidłową geometrię całości.

W części następnej naprawa przodu kadłuba Easy Glidera.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Naprawa modelu z EPP - EasyGlider cz.1

W wyniku bliskiego spotkania stopnia trzeciego EasyGlider z gracją cegły poszedł w dół.
Spotkał go na niebie określanym w naszym środowisku nieboskłonem model tej samej firmy, niejaki AcroMaster. czyli sprawa pozostała w rodzinie. Glidera pilotował Grześ, AcroMasterem pomykałem ja. Tyle co mu zmieniłem śmigło na większe. Błąd pilota, brawura, głupota, zamyślenie, fajne laski w pobliżu ?. Nic z tych rzeczy, czysta złośliwość :). Ot napatoczył się, był blisko, no to sru go. A co SE będę żałował, to był moment proszę wysokiego sądu. A tak na serio, chyba obaj myśleliśmy, że się spokojnie miniemy. Co ciekawe na AcroMasterze praktycznie nie ma śladu, a Glider został pozbawiony ogona, w wyniku tego utracił zdolność do własnej egzystencji i poszedł prosto w matkę ziemię, co też miało bardzo duży wpływ na jego RYJ, znaczy przód.
Reasumując zabrałem zwłoki do domu, czeka mnie naprawa całego tyłu, prostowanie i wzmacnianie przodu.  Z racji iż modeli tych lata co nie miara sposób naprawy przedstawię. Być może komuś się przyda.

EasyGlider - MultiplexEasyGlider - Multiplex


wtorek, 30 czerwca 2015

Naprawa modelu z EPP - podwozie FOXA

FOX - naprawa podwozia
FOX - naprawa podwozia Przydzwoniłem ostatnio dość mocno Piotrowym Foxem.
Ot chciałem zobaczyć jak ten model zachowuje się w powietrzu.
Wszak miałem kiedyś FOXA 1800. Piotrowy jest większy 230 cm rozpiętości i w powietrzu zachowuje się w mojej opinii znacznie lepiej.
Zbyt niskie wyjście z pionowego pikowania spowodowało uderzenie o ziemię, praktycznie to było lekkie muśniecie murawy lotniska, mały huk, tuman kurzu i wyskakujące z nor krety.
Okazało się, że zniszczyłem podwozie.
No cóż powiedziało się A, trzeba powiedzieć i B.
Zabrałem kadłub na swój warsztat. Po oględzinach rozciąłem kadłub w części dolnej i wyjąłem uszkodzone mocowanie kółka.
Samo mocowanie jest bardzo "liche", zrobione z polipropylenu, czyli nijak skleić się tego nie da. Sposób w jaki zostało to wykonane przez producenta woła o pomstę.
FOX - naprawa podwozia

Widać to na pierwszej fotografii z prawej strony, cienkie ścianki i bzdurna konstrukcja, ścianki boczne trzymają się się ścianki spodniej jedynie na swych końcach. Nie wiem po co te otwory ulżeniowe, wszak osłabia to całość. Kleić się tego nie da, laminować też nie, postanowiłem ten element wykonać od podstaw.
Myśl pierwsza - amelinium, ale akurat nie miałem stosownych kształtowników, dlatego też całość wykonałem z kawałków tworzywa ABS w czarnym kolorze. Element wyszedł wręcz
FOX - naprawa podwoziapancerny. 

FOX - naprawa podwoziaOd dołu dałem dodatkowe usztywnienie pomiędzy kołem, a częścią spodnią. Po wyschnięciu nawierciłem otwory pod
ośkę kółka, zamocowałem oponę. Obsada podwozia został w kilku
kawałkach odcięta co uwidaczniają fotografie 2 i 3.
Podwozie zostało wklejone w swoje miejsce z pomocą CA,
następnie podoklejałem odcięte kawałki EPP, wszystko
na CA i przyspieszacz. 
Po wyschnięciu i wyszlifowaniu całej obsady kółka
całość wyszpachlowałem z pomocą żywicy 5 min z dodatkiem talku technicznego.
Od dołu dokleiłem kołnierz wzmacniający wycięty z płytki białego polistyrenu.

Wyszło to PANCERNIE :)



poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Naprawa modelu z EPP na przykładzie Soliusa Multiplexu

Trafił do mych rąk SOLIUS po "krecie". Model zaliczył nie fortunne lądowanie. Właściciel próbował sam go naprawiać, jednak nie dało to efektu, Solius po tych operacjach zachowywał się w powietrzu dziwacznie. Głównie to tyczyło lotu silnikowego. W końcu wylądował u mnie na warsztacie. Jest to dobra okazja, by pokazać jak radzić sobie z takimi przypadkami. Jedna ze szkół naprawy modeli EPP sugeruje zanurzenie w garnku z gorącą wodą, materiał wraca wtedy do swego kształtu poprzedniego. Metoda ta jednak w tym przypadku nie wydaje mi się najlepsza.

SOLIUS MPX - naprawa
Na fotografii obok dwa SOLIUSY. Niższy z białym kołpakiem to ten uszkodzony. Na pierwszy rzut oka już widać co jest powodem dziwnego zachowania modelu. Zmianie uległ kształt przodu kadłuba, owiewka się nie domyka, zmienił się kąt pochylenia osi silnika i to znacznie. Dodatkowo wyłamany został element usztywniający kadłub w gnieździe płata. Sam kadłub od dołu jest dość mocno popękany. Dalsze oględziny wymagają zdjęcia kabiny i dokładnego zajrzenia do wnętrza kadłuba.

SOLIUS MPX - naprawa
Fotografia druga w zbliżeniu pokazuje jak kadłub mocno oberwał, folia zabezpieczająca ( dość gruby ORACALL ) jest mocno pofałdowana. Widać bardzo wyraźną szparę pomiędzy kadłubem, a kabinką. Kadłub będzie wymagał wykrzywienia przodu w dół, tak by zniwelować tę szparę i powrócić do właściwego kąta wychyłu silnika.


SOLIUS MPX - naprawa
Dalsze oględziny.

  • Pęknięty i pokruszony fragment za otworem chłodzącym z obu stron kadłuba, zaznaczyłem to punktem 1
  • Wyłamane usztywnienie kadłuba i zarazem mocowanie reglera punkt 2
  • Właściciel dokleił w przodzie kawałek rzepa do mocowania owiewki, która nie trafiała w swoje gniazdo punkt 3
SOLIUS MPX - naprawa
Zdemontowałem silnik, wyrwałem mocowanie reglera.
Zabrałem się za prostowanie kadłuba. kadłub został od góry nacięty na głębokość około dwóch centymetrów. W miejsca nacięć wkleiłem na wcisk wycięte z balsy kliny. Zalałem to dokładnie CA, pozwoliłem na przesączenie i wyschnięcie. Zaznaczyłem to na fotografii numerami 1. Wyrwałem wzmocnienie kadłuba - numer 2.
Zerwałem folię z dołu kadłuba i naklejki.

SOLIUS MPX - naprawaObok na fotografii pod odznaczone numerem 1 kliny już po wyszlifowaniu od strony zewnętrznej. W ten sposób uzyskałem właściwy kąt osi silnika. Pozalewałem CA wszystkie pęknięcia od dołu kadłuba, kadłub przeszlifowałem i przystąpiłem do jego usztywnienia. W kadłubie zostały nacięte cztery rowki po dwa z każdej strony. Rowki o głębokości i szerokości około 3 mm.
W rowki te zostały wciśnięte odcinki pręta szklanego o średnicy 3 mm. Pasowanie ciasne. Następnie zalałem to rzadkim CA i pilnując by nie wyskoczyły spryskałem przyspieszaczem. 
SOLIUS MPX - naprawa

Po wyschnięciu rowki zostały wyszpachlowane. Użyłem do tego żywicy 5 minutowej zmieszanej z talkiem, tak by uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Po stwardnięciu miejsca te zostały wyszlifowane. Następnie kadłub przemalowałem w części przedniej białym MOTIPEM w sprayu. Wkleiłem wewnątrz usztywnienie
( mocowanie reglera ) z pomocą CA. Zamocowałem napęd, naklejki wróciły na swoje miejsce, dół kadłuba zabezpieczyłem przed otarciami białą taśmą pakową. Porysowany kołpak w przypływie radości przemalowałem MOTIPEM na czerwono.

Operacje te przywróciły ( mam nadzieję ) właściwy charakter Soliusowi i bardzo znacznie wzmocniły kadłub nie zaburzając zbyt mocno jego estetyki.

niedziela, 25 stycznia 2015

Depron i nie tylko - szpachlowanie.

Szpachlowanie depronuWizyta dzisiejsza w znanym i lubianym sklepie modelarskim CASTORAMA zaowocowała kupnem szpachlówki modelarskiej. Na stoisku z materiałami wykończeniowymi oczy me kaprawe wypatrzyły wyroby dwa. Jeden firmy CASTORAMA a drugi firmy DIALL. Różnice w cenie dość znaczne, wybrałem przeto tę droższą. Jest to szpachlówka typu finisz do wykończeń powierzchni.
Przeprowadzone testy wskazują, że niczym nie ustępuje do tej pory używanemu przeze mnie wyrobowi firmy SUPERPROFII, który opisywałem w Baterflajowymświecie.
Szpachlówka ta twardnieje po około 60 minutach i już nadaje się do szlifowania, oczywiście w momencie gdy nałożona warstwa jest cienka. Bez problemu można ją obrabiać, powierzchnia średnio twarda.  Kolor po wyschnięciu śnieżnobiały.Jest to szpachla akrylowa, nie wchodzi w konflikt z powierzchnia depronu. Przed szpachlowaniem jednak powierzchnia depronu musi być dobrze odpylona, oczyszczona i odtłuszczona. Do tego używam zazwyczaj wody z płynem do naczyń lub benzyny ekstrakcyjnej. Po wyszpachlowaniu i wyszlifowaniu powierzchnię depronu dobrze jest zabezpieczyć poprzez nałożenie płynu do podług typu SIDOLUX, Czasami też używam do tego mocno rozpuszczonego kleju polimerowego rozcieńczonego spirytusem - białym denaturatem.
Szpachlówkę w razie potrzeby można zabarwić z pomocą typowych barwników do farb, też do nabycia w CASTORAMIE.

sobota, 16 sierpnia 2014

UHU-POR w sprayu.

UHU glue sprayJakiś czas temu nabyłem w markecie LIDL klej w sprayu sygnowany logiem UHU.
Klej ten trochę poleżał w miejscu dla niego stworzonym, znaczy w regale z różnej maści klejami, by wreszcie trafić na swój czas.
A czas ten nadszedł dzisiaj przy okazji rozpoczęcia prac depronowych.
Tak właśnie zabrałem się za Projekt Ginter, pierwsze cięcia, przymiarki itd.
Sam klej jest klejem typowo kontaktowym, bardzo podobny w działaniu do tradycyjnego UHU-PORA.
Doskonale się sprawdza przy łączeniu ze sobą dużych płaskich powierzchni.
Sposób użycia bardzo prosty, pryskamy z odległości około 20-30 cm obie sklejane powierzchnie, odczekujemy około 10-15 minut aż klej stanie się praktycznie suchy i matowy. W tym momencie łączymy je ze sobą. Tutaj uwaga, nie mamy jakichkolwiek szans na poprawki, przesunięcie elementów względem siebie etc. Co UHU złączył niech człowiek nie próbuje rozłączyć :)
Zastosowanie bardzo szerokie: tkaniny, papier, styropian, epp, styrodur, drewno, tektura, karton i wiele innych. O samych klejach i klejeniu więcej w Baterflajowym Świecie. w dziale warsztatowym.

wtorek, 29 lipca 2014

Katastrofa - dzwon - kret

Katastrofa modelu RCGeneralnie modele niezależnie od klasy, środków, nakładów, włożonego czasu, pieniędzy itd dzielimy na dwa rodzaje. Są to :

  • modele jeszcze nie rozbite
  • modele już rozbite

Co ciekawe, modele jeszcze nie rozbite staną się w końcu rozbite i nic na to nie poradzimy.
Katastrofa modelu RCPowiem więcej, często modele rozbite stają się z biegiem czasu modelami wielokrotnie rozbitymi.
Co o tym decyduje ?, co powoduje, ze rozbijamy modele ?
Katastrofa modelu RCO powodzeniu lotu modelu RC niezależnie od tego czy jest to EasyGlider ( fotografia górna ) , ESA ( fotografia  środkowa), czy tez coś poważniejszego ( fotografia dolna )  decyduje suma bardzo wielu czynników.
Są to czynniki natury czysto technicznej, technologicznej oraz tak zwany czynnik ludzki.
O ile czynniki techniczno – technologiczne są łatwe do skontrolowania, sprawdzenia, o tyle czynnik ludzki spod tej kontroli najczęściej się wymyka.

Czynniki typowo techniczne powodujące katastrofę to najczęściej :

  • utrata zasięgu
  • zakłócenie głównie w przypadku starszych aparatur 35MHz
  • utrata, zakłócenie i przerwa w zasilaniu zarówno części odbiorczej jak i nadawczej
  • złe lub uszkodzone połączenia mechaniczne pomiędzy serwomechanizmami a powierzchniami sterowymi
  • zbyt luźne lub mało sztywne połączenia serwomechanizmów ze sterami
  • źle ustawione zakresy wychyleń sterów, zazwyczaj zbyt duże
  • źle wyważony model, zbyt tylne ustawienie środka ciężkości, przez co model jest albo zbyt czuły nawet na małe wychylenia sterów, albo wręcz niestabilny

Czynniki ludzkie :

  • Pośpiech.
  • Strach, stres lub zmęczenie.
  • Bezmyślność połączona z chęcią popisywania się przed zazwyczaj przypadkową publicznością.
  • Przecenianie własnych umiejętności.
  • Nonszalancja, przykładem jest lot jednym modelem, później przesiadka na model drugi bez przełączenia samej aparatury, nagle ster wysokości, czy też lotki działają  odwrotnie.
  • Latanie pod prąd lub wbrew regułom przyjętym na danym lotnisku.
  • Latanie w terenie silnie zurbanizowanym i w ograniczonej przestrzeni.
  • Latanie pod słońce.
  • Latanie o zmroku lub w całkowitej szarówce.
  • Latanie w zbyt silnym wietrze nie odpowiednim modelem na takowe warunki.
  • Latanie w zbyt dużej odległości, zazwyczaj kończy się to katastrofą i utratą modelu. W przypadku gdy do tego dochodzi silny wiatr mamy to zagwarantowane. Nie jesteśmy w stanie z dużej odległości ocenić położenia i zachowania modelu, zaczynamy machać drążkami w nadziei, że dostrzeżemy co w danym momencie dzieje się z modelem i w jakim jest on położeniu. W tym momencie pojawia się się stres i świadomość poniesionych kosztów.
  • Start z mocnym bocznym wiatrem, szczególnie niebezpieczny dla  modeli w układzie górnopłata, wszelkiej maści trenerów.
  • Gwałtowne manewry przy zbyt małej prędkości modelu prowadzące do przepadnięcia lub korkociągu szczególnie niebezpieczne przy małym zapasie wysokości. Głównie tyczą modeli o dużym obciążeniu powierzchni, w przypadku modelu lekkich, modeli klasy FunFly zazwyczaj udaje się wyjść z takiej opresji.
  • Wychodzenie z pętli z dużą prędkością a także i beczka na pełnych wychyleniach lotek w przypadku modelu o źle dobranych serwomechanizmach prowadzi często do ich uszkodzeń i zablokowania, co już jest fantastyczną przyczyną rozbicia.
  • Ekstremalne latanie na zbyt niskiej wysokości z niepewnym ( gasnącym silnikiem ) lub za słabym napędem, szczególnie tyczy to latania 3D. Zgaśniecie silnika, gdy model „zamiata” statecznikiem w zawisie na wysokości 30-50 cm nad ziemią zazwyczaj nie kończy się miło dla modelu.


Jak widać powodów do tego, by nie zakończyć lotu normalnie mamy bardzo wiele.
Jak je wyeliminować ?
Bardzo prosto, wystarczy ….. myśleć, myśleć o tym co się robi w danym momencie, co buduje, montuje.
Brawurę, pewność siebie, nonszalancję i podejście typu „jakoś będzie” odkładamy na bok  na każdym etapie naszej przygody z lotnictwem RC.
Dlaczego o tym piszę ?, ano dlatego, że nie dalej, jak w ostatnią niedzielę właśnie z powodu nonszalancji i próby "poprawienia" producenta poprzez drastyczną zmianę sugerowanych ustawień wychyleń steru wysokości w Blizzardzie doprowadziłem do "przydzwonienia" w glebę.
Multiplex wyraźnie napisał w instrukcji, że ster wysokości ma się wychylać o 5 mm w górę.
Ja to wychylenie podwoiłem, doszło w locie do zerwania  strug, przepadnięcia i model przeistoczył sie nagle w cegłę. Szybko spotkał się z matka ziemią.

Modelarstwo to sztuka, głównie myślenia.
tekst ten stanowi fragment artykułu poświęconego oblatywania modeli, który niebawem pojawi się na stronie MODELMOTOR, gdzie zapraszam.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Naprawa uszkodzonego łoża silnika MPX.

PANDA MPX - naprawa łoża silnika
 Na przykładzie modelu PANDA Sport firmy MPX chciałem pokazać jak w prosty sposób można naprawić uszkodzone łoże silnika. Uszkodzenie powstało w wyniku silnego uderzenia kołpakiem w trakcie nie fortunnego lądowania. Na fotografii widać dwa pęknięcia nad mocowaniem silnika. W wyniku tego w trakcie lotu silnik zaczyna się wyginać powodując tarcie samego kołpaka o kadłub.
Jako, że tworzywo z którego są robione łoża MPX ( Easy Glider, Solius, Panda i inne ) nie nadaje się do klejenia musimy wykonać wstawkę usztywniającą mocowanie napędu.
PANDA MPX - naprawa łoża silnika
 Do wykonania takowej wstawki - pierścienia doskonale nadaje się kawałek płytki laminatowej. Płytka została pozbawiona miedzi w procesie szlifowania, można też posłużyć się metodą trawienia lub użyć płytki bez miedzi. Mierzymy wpierw średnicę potrzebnego pierścienia i takowy pierścień powiększony wycinamy z tej płytki z pomocą piłki lub inną dowolną metotą.
W środku wiercimy otwór, mocujemy śrubę z nakrętką i całość mocujemy w uchwycie wiertarki. Z pomocą kawałka papieru ściernego, pilnika staczamy pierścień do średnicy właściwej.
PANDA MPX - naprawa łoża silnika
 Do tak wytoczonego pierścienia jako wzornik przykładamy krzyżak mocowania silnika i poprzez ten krzyżak wiertłami o właściwej średnicy wiercimy otwory mocowania silnika.
Zazwyczaj jest to wiertło o średnicy 3.0 - 3,2 mm.
Otwory możemy też później sfazować wiertłem o większej średnicy, tak by łby śrub mocujących w nich się chowały.
Tak wytoczony pierścień, który powinien nam pasować na lekki wcisk
wkładamy w łoże od przodu. Pierścień przed osadzeniem smarujemy średnim CA.
PANDA MPX - naprawa łoża silnikaW trakcie wklejania tak nim obracamy, by otwory pierścienia i łoża właściwego nam się zgrały. Dodatkowo możemy w pierścieniu nawiercić potrzebne otwory chłodzące.
Dokręcamy silnik, brzeg pierścienia możemy jeszcze podlać rzadkim klejem CA, tak by wpłynął pod pierścień i dokładnie związał sie z łożem właściwym.
Zakładamy kołpak i ... gotowe.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nowe sztuczki , nowe kleje.

Budowa modeli to ... walka, walka z samym sobą, walka z materią, walka z prawami fizyki, chemii etc. Bywa często, że wywarzamy drzwi dawno otwarte, szukamy rozwiązań dawno przez kogoś podanych na talerzu. Jeśli trafiłeś tu właśnie i jesteś w trakcie poszukiwań dalszych, a masz chwilę czasu, to być może znajdziesz i coś dla siebie.

Uaktualniłem trochę informacji w temacie obróbki depronu, EPP, wpadły jakoweś nowe kleje do opisania.


depron triki i sztuczki


Zapraszam do depronowego warsztatu  w Baterflajowym Świecie : http://motylasty.pl

piątek, 2 sierpnia 2013

ToTo-3 - zgon

Pisałem jakieś dwa tygodnie temu circa ebaut o uszkodzeniu ToTo-3.
Model został rozbity w wyniku mojej własnej głupoty, nonszalancji i braku uwagi przy starcie.
Powiem więcej rozbiłem go ... dwa razy. :). W wyniku pierwszego uderzenia w ziemię pokiereszowałem mu cały przód, w drugim locie rozwaliłem płat. Dopiero trzeci lot tego dnia, gdy wszystko pokleiłem taśmą i gumkami aptekarskimi był prosty i "normalny", o ile lotem normalnym możemy nazwać lot, gdzie z modelu zwisa akumulator. W trzecim locie jednak litość wzięła górę i już go nie dobijałem.
Model leży jeszcze u mnie w modelarni, a ja mijając go codziennie zastanawiam się czy naprawiać gada czy też odesłać do krainy wiecznych łowów. Za naprawą przemawia fakt, iż zniszczenia nie są aż tak tragiczne, ot uszkodzony w dwóch miejscach płat i kadłub z pokiereszowana, by nie powiedzieć oderwana mordą.
W sumie na dwa, góra trzy wieczory pracy. Pozostaje też opcja, by kogoś obdarować zwłokami, ale w sumie powiedzmy, że ktoś się nim zaopiekuje, ba nawet naprawi i przy oblocie roz...li o matkę ziemię.
Jak nic będzie miał pretensję do mnie, ze mu nielota podesłałem.
Pies ogrodnika ze mnie, sam nie zeżrę a innemu nie da. W sumie nie trawię robić drugi raz tego samego, czy tez naprawiać, szkoda mi na to czasu. Już lepiej zająć się jakimś innym projektem.
Ot takowe moje przedurlopowe dylematy. Z rzeczy weselszych, jeden z kolegów modelarzy podesłał mi fotkę swojego ToTo-7 chwaląc sobie ten model. No cóż cieszy mnie niezmiernie fakt, że samolot ten pozwolił niektórym rozpocząć zabawę w modelarstwo lotnicze.
Poniżej na paru fotkach "ścierwo" ToTo-3 zrobione zaraz po katastrofie i ToTo-7 Pana Krzysztofa Makosza, zresztą bardzo ładnie pomalowany i bardzo czysto wykonany.