wtorek, 29 lipca 2014

Katastrofa - dzwon - kret

Katastrofa modelu RCGeneralnie modele niezależnie od klasy, środków, nakładów, włożonego czasu, pieniędzy itd dzielimy na dwa rodzaje. Są to :

  • modele jeszcze nie rozbite
  • modele już rozbite

Co ciekawe, modele jeszcze nie rozbite staną się w końcu rozbite i nic na to nie poradzimy.
Katastrofa modelu RCPowiem więcej, często modele rozbite stają się z biegiem czasu modelami wielokrotnie rozbitymi.
Co o tym decyduje ?, co powoduje, ze rozbijamy modele ?
Katastrofa modelu RCO powodzeniu lotu modelu RC niezależnie od tego czy jest to EasyGlider ( fotografia górna ) , ESA ( fotografia  środkowa), czy tez coś poważniejszego ( fotografia dolna )  decyduje suma bardzo wielu czynników.
Są to czynniki natury czysto technicznej, technologicznej oraz tak zwany czynnik ludzki.
O ile czynniki techniczno – technologiczne są łatwe do skontrolowania, sprawdzenia, o tyle czynnik ludzki spod tej kontroli najczęściej się wymyka.

Czynniki typowo techniczne powodujące katastrofę to najczęściej :

  • utrata zasięgu
  • zakłócenie głównie w przypadku starszych aparatur 35MHz
  • utrata, zakłócenie i przerwa w zasilaniu zarówno części odbiorczej jak i nadawczej
  • złe lub uszkodzone połączenia mechaniczne pomiędzy serwomechanizmami a powierzchniami sterowymi
  • zbyt luźne lub mało sztywne połączenia serwomechanizmów ze sterami
  • źle ustawione zakresy wychyleń sterów, zazwyczaj zbyt duże
  • źle wyważony model, zbyt tylne ustawienie środka ciężkości, przez co model jest albo zbyt czuły nawet na małe wychylenia sterów, albo wręcz niestabilny

Czynniki ludzkie :

  • Pośpiech.
  • Strach, stres lub zmęczenie.
  • Bezmyślność połączona z chęcią popisywania się przed zazwyczaj przypadkową publicznością.
  • Przecenianie własnych umiejętności.
  • Nonszalancja, przykładem jest lot jednym modelem, później przesiadka na model drugi bez przełączenia samej aparatury, nagle ster wysokości, czy też lotki działają  odwrotnie.
  • Latanie pod prąd lub wbrew regułom przyjętym na danym lotnisku.
  • Latanie w terenie silnie zurbanizowanym i w ograniczonej przestrzeni.
  • Latanie pod słońce.
  • Latanie o zmroku lub w całkowitej szarówce.
  • Latanie w zbyt silnym wietrze nie odpowiednim modelem na takowe warunki.
  • Latanie w zbyt dużej odległości, zazwyczaj kończy się to katastrofą i utratą modelu. W przypadku gdy do tego dochodzi silny wiatr mamy to zagwarantowane. Nie jesteśmy w stanie z dużej odległości ocenić położenia i zachowania modelu, zaczynamy machać drążkami w nadziei, że dostrzeżemy co w danym momencie dzieje się z modelem i w jakim jest on położeniu. W tym momencie pojawia się się stres i świadomość poniesionych kosztów.
  • Start z mocnym bocznym wiatrem, szczególnie niebezpieczny dla  modeli w układzie górnopłata, wszelkiej maści trenerów.
  • Gwałtowne manewry przy zbyt małej prędkości modelu prowadzące do przepadnięcia lub korkociągu szczególnie niebezpieczne przy małym zapasie wysokości. Głównie tyczą modeli o dużym obciążeniu powierzchni, w przypadku modelu lekkich, modeli klasy FunFly zazwyczaj udaje się wyjść z takiej opresji.
  • Wychodzenie z pętli z dużą prędkością a także i beczka na pełnych wychyleniach lotek w przypadku modelu o źle dobranych serwomechanizmach prowadzi często do ich uszkodzeń i zablokowania, co już jest fantastyczną przyczyną rozbicia.
  • Ekstremalne latanie na zbyt niskiej wysokości z niepewnym ( gasnącym silnikiem ) lub za słabym napędem, szczególnie tyczy to latania 3D. Zgaśniecie silnika, gdy model „zamiata” statecznikiem w zawisie na wysokości 30-50 cm nad ziemią zazwyczaj nie kończy się miło dla modelu.


Jak widać powodów do tego, by nie zakończyć lotu normalnie mamy bardzo wiele.
Jak je wyeliminować ?
Bardzo prosto, wystarczy ….. myśleć, myśleć o tym co się robi w danym momencie, co buduje, montuje.
Brawurę, pewność siebie, nonszalancję i podejście typu „jakoś będzie” odkładamy na bok  na każdym etapie naszej przygody z lotnictwem RC.
Dlaczego o tym piszę ?, ano dlatego, że nie dalej, jak w ostatnią niedzielę właśnie z powodu nonszalancji i próby "poprawienia" producenta poprzez drastyczną zmianę sugerowanych ustawień wychyleń steru wysokości w Blizzardzie doprowadziłem do "przydzwonienia" w glebę.
Multiplex wyraźnie napisał w instrukcji, że ster wysokości ma się wychylać o 5 mm w górę.
Ja to wychylenie podwoiłem, doszło w locie do zerwania  strug, przepadnięcia i model przeistoczył sie nagle w cegłę. Szybko spotkał się z matka ziemią.

Modelarstwo to sztuka, głównie myślenia.
tekst ten stanowi fragment artykułu poświęconego oblatywania modeli, który niebawem pojawi się na stronie MODELMOTOR, gdzie zapraszam.

1 komentarz: