"Bo kto bogate... wróć, głupiemu zabroni", czyli kolejny nadajnik w mojej stajni.
Radiomaster – marka powstała w wyniku podziału, czy też rozejścia się wspólników tworzących firmę Jumper. Firma poszła swoja droga i namieszała nieźle na rynku aparatur średniej klasy, gdzie do tej pory FrSky grał pierwsze skrzypce. Szukając radia, które pozwoli mi wejść w świat FPV zdecydowałem o jego zakupie. W tej części postaram się jedynie skrótowo opisać co otrzymujemy po wyjęciu z pudełka, w dalszej spróbuje porównać to radio z innymi które posiadam, wskazać plusy i minusy, które oczywiście są jedynie moją opinią, później być może coś o filozofii oprogramowania tego nadajnika.
Radio to obsługuje 16 kanałów, występuje na rynku w dwóch wersjach różniących się drążkami, w tańszej wersji drążki tradycyjne, w droższej gimbale Hall'a, do tego obsługa wielu systemów – wbudowany moduł Multi-Protocol, miejsce pod moduł nadawczy zewnętrzny na przyłączu zgodnym z JR-em, alarmy wibracyjne, pełne wsparcie dla Crossfire, ekran dotykowy, dużo miejsca na pakiet zasilający i ładowanie przez port USB-C. Do tego Open-TX – czyli system cały czas poprawiany przez grono zapaleńców. Na ten moment radio to stosunkiem możliwości – cena deklasuje wszystkie inne znajdujące się na rynku.
Radio przyszło do mnie zapakowane w małe tekturowe pudełko, w środku znajdziemy "walizeczkę" z pianki mieszczącą nadajnik, prócz tego fajny breloczek, komplet sprężyn dodatkowych do gimbali, kabel USB-C, krótką instrukcję i płachtę naklejek.
Palce niejako same układają się na nadajniku i pozwalają na pewne jego trzymanie mimo dość dużego rozmiaru. Z tyłu obudowy znajdziemy komorę na dodatkowy moduł nadawczy i sporych rozmiarów gniazdo na pakiet zasilający.
czyli drążki na czujnikach Hall'a. Nic dodać i nic ująć.