poniedziałek, 27 września 2021

T34/85 ZVEZDA - unboxing

"Z pudła brane", tym określeniem będę nazywał od teraz moje boje z plastikami. Do tej pory przez lata kleiłem jedynie modele takich firm jak : Tamiya, Italeri, Dragon, Academy Minicraft i Trumpeter.
Tym razem postanowiłem sięgnąć po wyrób zza wschodniej granicy. T-34 już u mnie na półce stoi, jest to jednak wersja z armatą 76 produkcji Tamiyi - model już leciwy. Czołgi radzieckie jak i radzieckie samoloty to dla mnie może nie kwintesencja, ale coś powiedzmy fajnego.

T-34/85 ZVEZDA

Sam model zapakowany jest w solidne pudło, jak każdy wyrób Zvezdy na stronie czołowej fajna grafika, na tylnej zdjęcie samego modelu, po bokach tabela kolorów potrzebnych farb, podane wymiary, ilość elementów itd. 

T-34/85 ZVEZDA

Ramki z elementami zapakowane w dwa worki foliowe.
Doskonale zabezpiecza to wszystkie elementy modelu.
W osobnym woreczku znajdziemy elementy przezroczyste, kawałek siatki oraz dołączone kalkomanie.
W przypadku tego modelu mamy dwa schematy malowania.

Dołączona instrukcja modelu w czytelny sposób objaśnia kolejność

T-34/85 ZVEZDA
 jego składania i klejenia, pierwsza strona to krótki rys historyczny, uwagi itd, Znajdziemy tu opis ramek z numeracją poszczególnych elementów użytych do budowy modelu, niektóre z części widocznych na ramkach są wykreślone z opisu ramek, co pozwala domniemywać, że w tym konkretnym modelu nie są one używane, ale może pojawiają się w innym T-34 Zvezdy. Dołączona jest instrukcja malowania w postaci kolorowej wkładki z wyszczególnieniem farb z palety Zvezdy i ich odpowiedników Tamiyi.

T-34/85 ZVEZDA
Trochę o samych ramkach, a raczej odlanych w nich elementach.
Przyzwyczajony do doskonałości odlewów Tamiyi, nawet tej starej z początku lat siedemdziesiątych z niemałą ciekawością odpakowywałem worki Zvezdy, to mój pierwszy ich model. Co mi się w oczy rzuciło, to jakaś dziwna niejednorodność samego odlewu, na fotografii obok widać to doskonale, jakieś zacieki, wygląda to tak jak źle wymieszana farba.

T-34/85 ZVEZDA
Z drugiej zaś strony fantastycznie oddana faktura, co akurat widać w przypadku wieży tego czołgu, czysty żeliwny odlew, ślady spawów przypominają faktycznie spawy. Na wypraskach nie zauważyłem nadlewek, co zdarzało mi się w przypadku modeli Italeri i Academy, nie znalazłem też nie dolewek, czy tez jam skurczowych, wszystkie elementy naprawdę są czytelnie ponumerowane i w logiczny sposób umieszczone na ramkach.

T-34/85 ZVEZDA
Producent oddał nawet bardzo drobne elementy bez uproszczeń typowych dla modeli innych firm, nie obyło się niestety bez małych wpadek, nie zawsze da się element tak zaprojektować by nie było na nim widać śladów po wypychaczach, czyli jednak odrobina szpachlówki będzie w niektórych miejscach potrzebna.
Jak wspomniałem wcześniej będę kleił metodą "prosto z pudła", czyli żadnych toczonych luf, pięciu blach itd. Nie mam zamiaru tez bawić się w jakieś pomiary i sprawdzania zgodności z dokumentacją i skalą.

T-34/85 ZVEZDA
Elementem ostatnim są gąsienice tego modelu, znajdziemy je na osobnej ramce koloru "metalowego", składają się z pojedynczych elementów, grup elementów i większych odcinków. Klejenie tego typu gąsienic stanowiło dla mnie jakiś tam problem, w przypadku tego modelu Zvezda zastosowała fajny patent, otóż gąsienice układamy na odpowiednim wzorcu, który oddaje ich ułożenie na kołach, prosto, bez stresu itd. W kolejnej części postaram się pokazać model po sklejeniu, a później sam proces malowania, brudzenia itd.
 

niedziela, 19 września 2021

RADIOMSTER TX16 - mój unboxing.

 "Bo kto bogate... wróć, głupiemu zabroni", czyli kolejny nadajnik w mojej stajni.

Radiomaster TX16S

Radiomaster – marka powstała w wyniku podziału, czy też rozejścia się wspólników tworzących firmę Jumper. Firma poszła swoja droga i namieszała nieźle na rynku aparatur średniej klasy, gdzie do tej pory FrSky grał pierwsze skrzypce. Szukając radia, które pozwoli mi wejść w świat FPV zdecydowałem o jego zakupie. W tej części postaram się jedynie skrótowo opisać co otrzymujemy po wyjęciu z pudełka, w dalszej spróbuje porównać to radio z innymi które posiadam, wskazać plusy i minusy, które oczywiście są jedynie moją opinią, później być może coś o filozofii oprogramowania tego nadajnika. 

Radio to obsługuje 16 kanałów, występuje na rynku w dwóch wersjach różniących się drążkami, w tańszej wersji drążki tradycyjne, w droższej gimbale Hall'a, do tego obsługa wielu systemów – wbudowany moduł Multi-Protocol, miejsce pod moduł nadawczy zewnętrzny na przyłączu zgodnym z JR-em, alarmy wibracyjne, pełne wsparcie dla Crossfire, ekran dotykowy, dużo miejsca na pakiet zasilający i ładowanie przez port USB-C. Do tego Open-TX – czyli system cały czas poprawiany przez grono zapaleńców. Na ten moment radio to stosunkiem możliwości – cena deklasuje wszystkie inne znajdujące się na rynku.

Radio przyszło do mnie zapakowane w małe tekturowe pudełko, w środku znajdziemy "walizeczkę" z pianki mieszczącą nadajnik, prócz tego fajny breloczek, komplet sprężyn dodatkowych do gimbali, kabel USB-C, krótką instrukcję i płachtę naklejek.


Radiomaster TX16S

Radiomaster TX16S

Radiomaster TX16S

Radiomaster TX16S

Obudowa radia.
Nadajnik jest dość spory, pewnie jednak leży w rękach, plastik nie "skrzypi" i nie poddaje się naciskowi. Waga radia z kompletem ogniw 18650 oscyluje w granicach 850 gram. Radio jest dość ciężkie, ale pewnie leży w dłoniach.

Radiomaster TX16S


Uchwyty – "gripy" dobrze leżą w dłoniach i palcach, szkoda jednak ze nie zostały pokryte gumą.
Palce niejako same układają się na nadajniku i pozwalają na pewne jego trzymanie mimo dość dużego rozmiaru. Z tyłu obudowy znajdziemy komorę na dodatkowy moduł nadawczy i sporych rozmiarów gniazdo na pakiet zasilający.

Radiomaster TX16S


Góra obudowy.

Tutaj pod klapką znajdziemy port USB-C służący do komunikacji z komputerem, oraz gniazdo DSC – port trenera.

Radiomaster TX16S

Dół obudowy.

Po odsłonięciu klapki znajdziemy.
Port USB-C służący jedynie do ładowania nadajnika, dwa porty typu UART służące ponoć do własnego typu projektów rozbudowujących nadajnik ( poszukam po necie co o tym piszą ) , mamy tam slot karty pamięci mikro SD – w zestawie dostajemy kartę o pojemności 256 MB. Mała uwaga – uważajmy przy wyciąganiu a zwłaszcza wkładaniu tej karty, ponoć lubi ominąć port i wpaść do środka nadajnika. 

Radiomaster TX16S

Sterowanie komputerem – INTERFACE i wyświetlacz.

Radio wyposażone jest w wyświetlacz kolorowy o rozmiarach 4,3 cala  o rozdzielczości 480 x 272 piksele. Wyświetlacz jest wyposażony w funkcje dotyku.
Do obsługi radia w warunkach lotniskowych służy nam odpowiednia klawiatura, dotykowy ekran i pokrętło zatwierdzeń.
Radio posiada dwa duże klawisze główne SYS i MDL, gdzie SYS wywołuje ogólne funkcje ustawień samego radia , a MDL odpowiada za ustawienia konkretnego modelu. Po poszczególnych funkcjach nawigujemy z pomocą pokrętła i czterech klawiszy umieszczonych z lewej strony wyświetlacza.

Radiomaster TX16S

Przyciski nawigacyjne to RTN , PAGE +, PAGE – i TELE. - opiszę je w którymś z następnych artykułów.

Radiomaster TX16S

Pokrętło – rolka nawigacji znajduje się z prawej strony i co ważne jest to rolka metalowa o ostrych krawędziach, a nie żaden plastikowy "badziew". Obracając nią wybieramy poszczególne opcje, a swój wybór zatwierdzamy poprzez nacisk na rolkę.

Radiomaster TX16S

I wreszcie "crème de la crème" czyli gimbale. Żadnych kompromisów, to co najlepsze,
czyli drążki  na czujnikach Hall'a. Nic dodać i nic ująć.

Radiomaster TX16S

W następnej części postaram się to radio porównać od strony wygody, użytkowania z innymi nadajnikami, które posiadam.