środa, 20 listopada 2013

Z Paskudnikiem walki część dalsza.

Wiele rzeczy w życiu widziałem, wszak nie mam już piętnastu lat i kręconych włosów.

Ale takiego "Paskudnika" jak ten Su, co to teraz buduję to jeszcze nie. Poświęciłem mu dzisiaj trochę czasu, ot powklejałem pręty usztywniające, zająłem się podwoziem i wstępnie go złożyłem.
Paskudnik to moje określenie.
Syn mój jak go ujrzał, ni mniej nie więcej zapytał tylko  "a co to za pokrak ?". A dzieci są szczere, nie mają jeszcze powodu by być innymi.
A tak na serio, cóż to dopiero druga halówka w mojej karierze, pilnuję wagi jak tylko mogę.
Myślę, że za kilka dni pójdzie w powietrze, całe wyposażenie mam, tylko poskładać to teraz do kupy i wreszcie zabrać się za coś powiedzmy poważniejszego w znaczeniu bardziej zaawansowanego i większego. Test kamery też czeka. Dlaczego nikt się tu nie odzywa, ot tak się zastanawiam czasami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz