Nadawcą paczki jest poznańska firma MODELMOTOR. Jako że ostatnio jakoś nie potrafię się w sobie zebrać i dokończyć ToTa-18 nie wspominając o inncy projektach, posiłkuje się na ten sezon modelami prawie gotowymi, sprawdzonymi i zadomowionymi już na rynku. Po przygodach z EasyGliderem ( coś mi mówi, by raz jeszcze się wokół niego obrócić ), Soliusem i fantastyczną Pandą tym razem padło na Blizzarda. Oczywiście wcześniej zaznajomiłem jak to cudo lata, wszak trochę opisów można znaleźć na forach modelarskich, nie wspominając o serwisie youtube.
Model strasznie mi się spodobał. Wszak już kilka lat od jego premiery minęło.Co prawda napędu jeszcze nie wybrałem, czy też raczej nie dobrałem, reszta setupu bez szaleństw, cztery serwa MG-90S, dwa do lotek i pełny tył, to znaczy wysokość plus kierunek. Dokładnie zapoznałem się z instrukcją i jakoś nie widzę jak na razie jakichkolwiek potrzeb jego przeróbek, czy też poprawiania. Zastanawiam się jedynie nad sposobem wygładzenia w późniejszym czasie powierzchni płatów i kadłuba z tytułu tego że mocno będzie "uprętowiony". Jako, że ma to być relacja ze składania prawie gotowca, to tradycyjnie już dla siebie, tak jak w przypadku do tej pory opisywanych przeze mnie modeli MPX rozpoczynam od prezentacji pudła i jego zawartości w sposób mi lubiany.
Samo pudło nie wielkich wymiarów, o dziwo mniejsze nawet od pudła małej Pandy.
Wszystkie elementy doskonale spakowane i zabezpieczone, kadłub, płaty i stateczniki zamontowane w odpowiedni stelaż.
Konstrukcja modelu pomimo tego, że to piankowiec wygląda na bardzo solidną, zresztą użyty elapor w Blizzardzie jest znacznie twardszy, sztywniejszy i niestety cięższy od tego z którego MPX robi EasyGlidera, Pandę i chyba resztę modeli. Sama instrukcja bardzo logiczna i przejrzysta. Na ten moment jedynie nie podoba mi się płachta z naklejkami, rzekłbym, że trochę niechlujnie jest wydrukowana.
Reszta wyjdzie w praniu.
Podziękować chcę w tym momencie firmie MODELMOTOR za dostarczenie i oczywiście ...... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz