Najwięcej czasu zabrało mi to cholerne szpachlowanie i szlifowanie. Ale nie powiem, efekt mnie zadowala.
Teraz jeszcze oblot i poskładanie całej "dokumentacji" do kupy.
Na ten moment Blizzard wygląda tak.
Spody skrzydeł i usterzenia pokryte zostały taśmą pakową. Lotki zaznaczone też taśmą.
Z naklejek firmowych tylko kilka napisów, jakoś mi oryginalne "malowanie" Multiplexa nie podeszło.
Być może jeszcze poleci mały retusz białą PACTRĄ i całość pokryje Sidoluxem, by poprawić powierzchnię i nadać jej połysku.
Relacja z wrażeń lotniczych niebawem.
Podziękować przy okazji chciałem ..... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz