Zdarzyło się, w trakcie ostrego lotu ( prawie "czysta" na godzinę :) ) w odległości około 350-400 metrów od miejsca startu odeszła owiewka kabiny. Poszła w pole w gęste żyto. Nie było sensu się tam pchać w celu jej odnalezienia. Poszukałem po necie czy da się to gdzieś skupić ?. Znalazłem w jakimś czeskim sklepie modelarskim. Biorąc pod uwagę cenę, czas oczekiwania i inne takie postanowiłem zrobić nową z innym, bardzie bezpiecznym mocowaniem, wszak mam zamiar osiągnąć prędkość "pińcset". Materiał wyjściowy to klocek styroduru, wystrugałem zgrubnie kształt, a później ostro szlifując dopasowałem kopyto do kadłuba biorąc pod uwagę kołnierz, który niejako opasa kadłub w miejscu mocowania. Kopyto powędrowało na podstawkę i zostało wylaminowane dwoma warstwami tkaniny szklanej firmy "JakaByłaPodRęką". Teraz czeka mnie proces szlifowania, szpachlowania, szlifowania, malowania i zrobienia mocowań. Jeszcze nie wiem na ten moment czy będzie to zamek sprężynowy, czy też może owiewka będzie dokręcana śrubką.
Ale o tym w następnej części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz