wtorek, 3 września 2013

Mazurskie klimaty RC


Jakoś klimaty wodne mnie nijak opuścić nie chcą. Trawiony chęcią pomoczenia się jeszcze, ba nawet pożeglowania, zaś z drugiej strony umęczon sumienia mego odznakami, że modelarstwo leży odłogiem, postanowiłem połączyć oba te bieguny. Czas jakiś temu, będzie już ze dwa lata dostałem od znajomego ( tam zaraz dostałem, ot zabrałem mu ) zabawkę RC pływającą , znaczy mały jachcik. Ot zwykła chińska popierdółka. Zapakowałem w nadajnik baterie, pojechałem nad wodę i .... nie działa. Powiedzmy, że jest to jedna z form kretyństwa nabytego, nawet w domu nie sprawdziłem czy działa, czy nie, tylko od razu srooo z tym do wody. Jakoś mnie tak ruszyło dni temu parę i porozkręcałem jachcik. Okazało się nagle, że odbiornika, co to miał być do niego dedykowany w środku nie uświadczyłem. A jako, że leży mnie w szufladce jakowyś Jeti, a i kwarc się znalazł, przeto zaraz to wszystko zmontowałem i .... działa.
Czekam teraz na stosowna pogodę i odrobinę czasu by pognać nad wodę i trochę spróbować pożeglować tym maleństwem. Boję się tylko że mnie to wciągnie :).




Łódka ma około 90 cm wysokości od topu masztu po kil, w środku dwa duże serwa, powinno pływać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz