środa, 19 czerwca 2013

Z góry

Znaczy, nie patrzę na nikogo z góry, nic bardziej mylnego. Pasja fotografii i modelarstwa to wspaniała okazja, by te dwie rzeczy połączyć razem, od jakiegoś czasu próbuję swych sił w tym temacie. W temacie fotografii z powietrza. Zasób sprzętowy na dzień dzisiejszy raczej mam ubogi, bo tak do końca nie wiem czy mnie to wciągnie. Razem ze Zbyszkiem ( ZbigCover) czasami próbujemy coś razem zrobić, gdzie Zbyszek akurat ma już znacznie większe doświadczenie. Zrobiliśmy sesję zdjęć i krótki film z lotu nad dość dużym obiektem przemysłowym - Huta Cynku w Miasteczku Śląskim. Było to zupełnie inne doświadczenie od powiedzmy codziennego latania. Bardzo ograniczony obszar, dookoła kominy i wysokie budynki, trudne warunki do lotu, mało miejsca do startu i lądowania. Ale wyszło, klient był zadowolony, a nuż jakieś nowe zlecenie się pojawi. Zbyszek rozbił też fantastyczną sesję fotografii Parku Wodnego, stadniny koni. Mnie się udało polatać i pofotografować okolicę Wrocławia.  Oczywiście mamy też trochę fotek z naszego lotniska.
Temat otwarty, jak na dzień dzisiejszy. Ale ufny jestem, że się rozwinie.
Trochę fotek.








piątek, 14 czerwca 2013

A Forest



Jakoś mi nie chce o modelarstwie prawić, właściwie nie wiele od wczoraj zrobiłem. Wzięło mnie natomiast na tego teksta poniżej, znaczy tam na dole pod fotkami - The Cure "A Forest", się mi młodość przypomła, super kawałek.
Jak mnie wzięło, to zaraz zacząłem grzebać w swym archiwum fotek leśnych, człek tego trochę przez lata uzbierał. Jedne stare, inne w miarę nowe, nawet nie pamiętam gdzie i kiedy robione. Coś tam przy nich popoprawiałem, wyostrzyłem, pokadrowałem, klimata czasami dodałem jakowegoś.





















Come closer and see
See into the trees
Find the girl
When you can
Come closer and see
See into the dark
Just follow your eyes
Just follow your eyes

I hear her voice
Calling my name
The sound is deep
In the dark
I hear her voice
And start to run
Into the trees
Into the trees

Into the trees

Suddenly I stop
But I know it's too late
I'm lost in a forest
All alone
The girl was never there
It's always the same
I'm running towards nothing
Again and again and again and again

czwartek, 13 czerwca 2013

Dylemat, czyli o naprawie ToTo-9. Część 2.

Wczoraj pokazałem fotki po katastroficzne modelu.  W międzyczasie ruszyła jednak jego naprawa. Jak wspomniałem kadłub oberwał głównie w części środkowej i to całkiem nieźle.
Zabawę rozpocząłem od zalania wszelkich pęknięć CA oczywiście wpierw go prostując. Miejsca te zostały wpierw zalane dokładnie rzadkim klejem, po wyschnięciu podlane drugi raz CA średnim.
W następnej kolejności zabrałem się za usterzenie pionowe. W pierwszym kroku wyrwałem pogięty bowden i dopasowałem zupełnie nowy. Ten krok głównie zadecydował o naprawie modelu, gdyż gdyby nie udało mi się wpasować bez rozcinania kadłuba tegoż bowdena, to pewnie model wylądowałby jednak na grillu.
usiałem lekko tylko rozwiercić otwór wylotowy bowdena w części środkowej kadłuba.
Statecznik pionowy został od środka wzmocniony i usztywniony wkładkami ze sklejki 2 mm, następnie powklejałem odłamane kawałki pokrycia balsowego. Zabrałem się za dokładne wyszlifowanie całego kadłuba. Tak by ewentualnie dojrzeć jeszcze jakoweś inne pęknięcia i niespodzianki.

Foty popękanego kadłuba  już po szlifowaniu.



Usterzenie pionowe po sklejeniu, wzmocnieniu i wyszlifowaniu.



W dniu dzisiejszym, jeśli tylko znajdę odrobinę czasu cały kadłub zostanie pokryty szpachlówką, mieszanka caponu i talku technicznego. Później proces szlifowania, malowania, ewentualnego dalszego szpachlowania.



Bo tylko krowa poglądów nie zmienia.

Ajmbek :)
Znaczy po dłuższych przemyśleniach postanowiłem powrócić na ...... szajsbooka.
Przejrzałem na oczy, olśniło mnie.
Co mną kierowało ?. Fakt, że pięknych kobiet tam bez liku, ale nie to, a i innych podobnie mnie zakręconych gości. Ale to też nie to.
A może fakt, że jak kogoś nie ma na szajsie, to jakby martwym był ?
Poniekąd to też nie to tak do końca . Ot inny szatański pomysł w głowicy mej nie mocno włosionej się narodził i szajsbuk przydatnym mnie będzie, by to, co za cel sobie postawiłem osiągnąć. Jak osiągnę to powiadomię niechybnie. Wiem, wiem plułem miesięcy temu parę na tamto miejsce, ale jam nie krowa, a jeno ponoć krowa poglądów nie zmienia, pogląda zmieniłem i tyle w temacie. Uruchomiłem też tu obok na pasku jakieś powiadamiania, submity, subskrypcje, kanały czy jak zwał. Nie znam się na tym, bo jakbym się znał, to jak nic, teraz bym siedział na borabora i drinki z parasolkami w łapie męczył.
Postanowiłem też ujednolicić w warstwie graficznej bloga i stronę, ma być maksymalnie podobnie , by się czytaczom lepiej kojarzyło.




wtorek, 11 czerwca 2013

Dylemat, czyli o naprawie ToTo-9. Część 1.

Naprawiać, czy też może budować od nowa.
Mój odwieczny dylemat modelarza. Wygrzebałem z rupieci rozbity doszczętnie ( prawie ) kadłub ToTa-9.
Po katastrofie, która zresztą odbyła się przy moim udziale, ba nawet powiedziałbym wielkim zaangażowaniu model wylądował w rupieciarni. W sumie nie wiem co mnie powstrzymało lat temu ze dwa roki przed wywaleniem owegoż w piec. Katastrofa jak to katastrofa, model mi pięknie wyszedł z nurkowania, wyszedł idealnie pod ... słońce. Pamięć "drążków" zawiodła, okazało się że wyszedł na .... plecach jakieś dwa, może trzy metry nad gruntem, dobiłem go krótkim impulsem wysokości. Balsiana jego dusza poszła do krainy wiecznych łowów. Ze skrzydeł nie zostało nic, jeno serwa powyrywałem, kadłub popękany wzdłuż, usterzenie poziome poszatkowane, pionowe i belka ogonowa połamane. A wszystko to za sprawą, no nie powiem ładna była, się zapatrzyłem przez moment :)
No więc wygrzebałem zwłoki jego wczoraj, pooglądałem, posprawdzałem czy warto. W sumie brak mi niewielkiego szybowczyka z jakimś nie najmocniejszym napędem. Postanowiłem reperować, oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że i tak mam już rozgrzebane co najmniej trzy projekty, które ciągną się nie wiem sam już jak długo. Do tego te cholerne plastiki :). Ale jak mawiają "im bardziej, tym bardziej".
Decyzja zapadła. Statecznik poziomy, a raczej jego resztki do pieca, kadłub jakoś pokleję, pionowy wzmocnię i dokleję. Potem tylko trochę szpachli i będzie Panie jak nówka nie śmigany i nie bity.

Foty po katastroficzne.




Oczywista płat cały do budowy na nowo, przy okazji zmniejszę jego rozpiętość, chciałbym uzyskać coś bardziej akrobatycznego i hotlinerowego. Kolorystyka też się zmieni całkowicie. Napęd już do niego mam, trochę serw i reglerów wala się w szufladzie. Ożywię dziada jak nic.
Kurde siedzę tu, piszę, licznik powoli bije, znaczy czytają jak widzę to moje miejsce, ale q... czemuż żaden jeden z drugim się nie odzywa. Dla samego siebie mam pisać ?. Przecie to idiotyzm byłby całkowity.
Jak widzę, z bloga to mi raczej wychodzi d...pa. Nie myślę o tym , żeby zara tu do mnie uderzyły jakieś firmy modelarskie z prośbami o miejsce na reklamę i żeby mnie sponsorzy z JR-a, Multiplexa i inszych pod drzwiami z kontenerami modeli stali, a co to ja jakaś Kasia T...usk jestem ?, czy jak ?.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Militarnie

Lubię się czasami powłóczyć z aparatem po wszelakiej maści zlotach nie koniecznie tyczących modelarstwa, czy też lotnictwa. Wspaniała okazja by popatrzeć na ludzi, ich reakcje, zaangażowanie w to co robią, czasami zdziwienie etc. Od dziecięciu lat jak tylko zdarzy się okazja uderzam na zloty militarne. Zawsze to człek ujrzy kawałek techniki kawałek historii. Niejako łączy się to z moim modelarstwem redukcyjnym i zainteresowaniami bronią pancerną. Na poniższych fotkach mały fragment zgromadzonej przez te lata kolekcji zdjęć. A robione one były podczas zlotów w Porąbce, Bielsku, Mikołowie, Bytomiu i Tarnowskich Górach. Nie było mi dane z racji braku czasu pokazać się na tegorocznym zlocie, który odbył się w miniony weekend w Bytomiu, pewnie w przyszłym roku tę stratę nadrobię, z relacji znajomych wiem, że było co oglądać.