Jak już kiedyś pisałem nie jestem "zawodowym modelarzem plastikowym". Plastiki to dla mnie odskocznia, głównie w okresie zimowym. Dlatego też nie jest moją aspiracją posiadanie w swym warsztacie najdroższej Iwaty, czy też innego Pashe. Od lat przeszło dwudziestu maluję Kagerem i na moje potrzeby jest on zupełnie wystarczający. Większe powierzchnie głównie w modelach RC maluję aerografami castoramowymi,
o których pisałem dwa lata temu. Tu jednak chciałem bliżej przedstawić DEDRĘ 7477.
Aerograf ten pomimo obaw przed rozpakowaniem, że "chińczyk" itd miło mnie zaskoczył, po pierwsze solidnie zapakowany, w komplecie otrzymujemy sam aerograf, pipetę plastikową do dozowania lakieru, kluczyk do odkręcania dyszy i dwie łączówki do przewodu zasilającego.
Prócz tego dość obszerna instrukcja z dokładnie rozrysowanymi elementami.
Aerograf ten dobrze leży w dłoni. Spust aerografu chodzi bardzo płynnie i w mojej opinii jest dość "miękki". Co ciekawe, w trakcie malowania nie zauważyłem u siebie przy tym aerografie dziwnej tendencji do mocnego napierania właśnie na ten spust, można nim operować bardzo delikatnie. Zbiorniczek o pojemności 2 ml, samo umieszczenie otworu wylotowego jest na równym poziomie z "dnem" aerografu. Moim zdaniem duży plus, gdyż resztki farby nie pozostają w tym zakamarku.
Rzut oka na samą "głowicę", tu spodziewałem się rozkalibrowania, przesunięcia otworu wylotowego iglicy w któryś z boków itd. Może miałem szczęście, może trafiłem na taki egzemplarz, a może one wszystkie tak mają. Od przodu wygląda to naprawdę idealnie.
Przystąpiłem do prób malowania. Użyłem farb TAMIYA i PACTRA, oraz olejnych HUMBROL i TESTORS. Próby prowadziłem na plastikowej płytce, białej tekturze i depronie. Ciśnienie wylotu sprężarki miałem ustawione na około 2 bary. Żadnych niespodzianek.
Pomimo tego, że nie docierałem iglicy, nie tuningowałem "dziada" wyniki w malowaniu są bardzo zadowalające, uzyskałem powtarzalną kreskę o grubości około 1 mm.
Na moje potrzeby zupełnie wystarczające.
Reasumując, za te pieniądze wyrób wart zakupu, oczywiście nie pomalujemy nim wygodnie 2 metrowej Extry. Porównywać z Iwatami i innymi Rolls Roycami go nie będę, nie czuję takiej potrzeby. Pewnie "zawodowi modelarze plastikowi" na wyrób ten nawet nie rzucili by okiem, lub potraktowali to wszystko śmiechem, ale mam to głęboko w okolicach pleców dolnych.
Jak wspomniałem na moje potrzeby, a wydaje mi się, że i potrzeby innych w zupełności to wystarczy.
Jeszcze tylko porównanie go z Kagerem i rodzinna fotka wszystkich trzech do tej pory dostępnych w Castoramie "pistoletów"
Przystąpiłem do prób malowania. Użyłem farb TAMIYA i PACTRA, oraz olejnych HUMBROL i TESTORS. Próby prowadziłem na plastikowej płytce, białej tekturze i depronie. Ciśnienie wylotu sprężarki miałem ustawione na około 2 bary. Żadnych niespodzianek.
Pomimo tego, że nie docierałem iglicy, nie tuningowałem "dziada" wyniki w malowaniu są bardzo zadowalające, uzyskałem powtarzalną kreskę o grubości około 1 mm.
Na moje potrzeby zupełnie wystarczające.
Reasumując, za te pieniądze wyrób wart zakupu, oczywiście nie pomalujemy nim wygodnie 2 metrowej Extry. Porównywać z Iwatami i innymi Rolls Roycami go nie będę, nie czuję takiej potrzeby. Pewnie "zawodowi modelarze plastikowi" na wyrób ten nawet nie rzucili by okiem, lub potraktowali to wszystko śmiechem, ale mam to głęboko w okolicach pleców dolnych.
Jak wspomniałem na moje potrzeby, a wydaje mi się, że i potrzeby innych w zupełności to wystarczy.
Jeszcze tylko porównanie go z Kagerem i rodzinna fotka wszystkich trzech do tej pory dostępnych w Castoramie "pistoletów"
Zbliża się zima, czas zabrać się za jakiegoś "tanka". O wynikach samego malowania "plastika" wspomnę.
Na ten moment z zakupu jestem bardzo zadowolony.
Warto zawsze sprawdzać stronę https://blix.pl/sklep/castorama/warszawa/ gdzie jest aktualna gazetka z castroramy.
OdpowiedzUsuń