czwartek, 13 czerwca 2013

Dylemat, czyli o naprawie ToTo-9. Część 2.

Wczoraj pokazałem fotki po katastroficzne modelu.  W międzyczasie ruszyła jednak jego naprawa. Jak wspomniałem kadłub oberwał głównie w części środkowej i to całkiem nieźle.
Zabawę rozpocząłem od zalania wszelkich pęknięć CA oczywiście wpierw go prostując. Miejsca te zostały wpierw zalane dokładnie rzadkim klejem, po wyschnięciu podlane drugi raz CA średnim.
W następnej kolejności zabrałem się za usterzenie pionowe. W pierwszym kroku wyrwałem pogięty bowden i dopasowałem zupełnie nowy. Ten krok głównie zadecydował o naprawie modelu, gdyż gdyby nie udało mi się wpasować bez rozcinania kadłuba tegoż bowdena, to pewnie model wylądowałby jednak na grillu.
usiałem lekko tylko rozwiercić otwór wylotowy bowdena w części środkowej kadłuba.
Statecznik pionowy został od środka wzmocniony i usztywniony wkładkami ze sklejki 2 mm, następnie powklejałem odłamane kawałki pokrycia balsowego. Zabrałem się za dokładne wyszlifowanie całego kadłuba. Tak by ewentualnie dojrzeć jeszcze jakoweś inne pęknięcia i niespodzianki.

Foty popękanego kadłuba  już po szlifowaniu.



Usterzenie pionowe po sklejeniu, wzmocnieniu i wyszlifowaniu.



W dniu dzisiejszym, jeśli tylko znajdę odrobinę czasu cały kadłub zostanie pokryty szpachlówką, mieszanka caponu i talku technicznego. Później proces szlifowania, malowania, ewentualnego dalszego szpachlowania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz