Nawał obowiązków w pracy główną tego przyczyna jest, nic nie pomodelarzyłem.
Nic nie zbudowałem, wszystko praktycznie leży odłogiem.
Trochę polatałem, przy okazji w EG spaliłem silnik, w Mustangu spaliłem serwa a wczorajszego wieczora dobiłem ToTo-3, uszkodzony płat, przód kadłuba połamany. Zastanawiam się czy naprawiać, czy wysłać w całości do krainy wiecznych łowów. AAA jeszcze pomalowałem kółka w BMP-2.
Zastój totalny i zniechęcenie, szukam impulsu by wystartować.
Ot pisze tak by ktoś nie pomyślał, iż w niebyt wpadłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz