niedziela, 3 listopada 2013

Uwaga, będę tryskał, tfu pryskał.

Powoli dochodzę, małymi krokami, ale dochodzę. Zbliżam się do momentu, w którym ..... malował będę Zlina. Obiecywałem sobie solennie iż tej niedzieli dziada poślę pod nieboskłon. Nic z tego, może następnej. Nie ruszyłem go przez kilka dni, w końcu dzisiaj , a właściwie to wczoraj udało mi się coś porobić. Problemem było podwozie, czy "ciągnąć druta", czy wystrugać z "laminaty", a może z "alamunium".
Problem został rozwiązany metoda losowania, znaczy jak reszka to "laminata", jak orzeł to "alamunium", a jak kont to "ciągnę druta".

Padło na drut. Golenie zostały wygięte z drutu jaki miałem. Zrobiłem stosowne  ich mocowanie, założyłem kółka, poskładałem go do kupy i tu kolejny problem , czy robić jak oryginał, znaczy śmigło trzyłopatowe, czy robić na dwułopatowym. Nie mam kołpaka pod trzy łopaty, szlag ....

Oki wygląda tak, jeszcze przed malowaniem.



Na trzyłopatowym wyciągam ok 750 gram ciągu, a na dwułoptowym ok 900 gram. Model przed malowaniem waży ok 500-510 gram. Pewnie jutro zabiorę się za malowanie, znaczy już dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz