poniedziałek, 18 listopada 2013

Su-26 - halówka. Czyli kretynizmu część dalsza.

Totalny kretynizm. Budować model typowo halowy nie mając hali w pobliżu to mnie więcej tak jak rybie podarować ręcznik, albo abstynentowi flaszkę. Gdzie ja tym będę latał ?. Chyba w kiblu.
Ale skoro zacząłem to jakoś powoli muszę pchać ten głaz przed siebie.
Jako że "dziady" co to mi ten model przysłały ( Adasiu i Robercie pozdrawiam Was w tym momencie nie mniej serdecznie jak Wy mnie ) nie pomyślały o tym żeby mu ładnie dół wymalować, a tak im to malowanie projektowałem, że dół też był ładny, zabrałem się szybko za aerograf i potraktowałem farbkami.
Jakoś nie przemawia do mnie dziewiczo biała biel EPP. Ot trochę PACTRY i parę pasków wysmarowałem.
Zabrałem się też za wklejanie prętów węglowych i wybrałem serwa.
Po konsultacji telefonicznej z Osą wstawiam serwa cztero gramowe, innych nie mam w tym momencie.
Każda lotka dostanie osobne serwo. Innych w tym momencie nie mam.
Chyba najwyższy czas rozpocząć relację z budowy w BaterflajowymŚwiecie.
Fotki z dnia dzisiejszego.


Jutro jak panbozia da wkleję wszystkie pręty w kadłub i zabiorę się za montaż serwomechanizmów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz