wtorek, 11 czerwca 2013

Dylemat, czyli o naprawie ToTo-9. Część 1.

Naprawiać, czy też może budować od nowa.
Mój odwieczny dylemat modelarza. Wygrzebałem z rupieci rozbity doszczętnie ( prawie ) kadłub ToTa-9.
Po katastrofie, która zresztą odbyła się przy moim udziale, ba nawet powiedziałbym wielkim zaangażowaniu model wylądował w rupieciarni. W sumie nie wiem co mnie powstrzymało lat temu ze dwa roki przed wywaleniem owegoż w piec. Katastrofa jak to katastrofa, model mi pięknie wyszedł z nurkowania, wyszedł idealnie pod ... słońce. Pamięć "drążków" zawiodła, okazało się że wyszedł na .... plecach jakieś dwa, może trzy metry nad gruntem, dobiłem go krótkim impulsem wysokości. Balsiana jego dusza poszła do krainy wiecznych łowów. Ze skrzydeł nie zostało nic, jeno serwa powyrywałem, kadłub popękany wzdłuż, usterzenie poziome poszatkowane, pionowe i belka ogonowa połamane. A wszystko to za sprawą, no nie powiem ładna była, się zapatrzyłem przez moment :)
No więc wygrzebałem zwłoki jego wczoraj, pooglądałem, posprawdzałem czy warto. W sumie brak mi niewielkiego szybowczyka z jakimś nie najmocniejszym napędem. Postanowiłem reperować, oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że i tak mam już rozgrzebane co najmniej trzy projekty, które ciągną się nie wiem sam już jak długo. Do tego te cholerne plastiki :). Ale jak mawiają "im bardziej, tym bardziej".
Decyzja zapadła. Statecznik poziomy, a raczej jego resztki do pieca, kadłub jakoś pokleję, pionowy wzmocnię i dokleję. Potem tylko trochę szpachli i będzie Panie jak nówka nie śmigany i nie bity.

Foty po katastroficzne.




Oczywista płat cały do budowy na nowo, przy okazji zmniejszę jego rozpiętość, chciałbym uzyskać coś bardziej akrobatycznego i hotlinerowego. Kolorystyka też się zmieni całkowicie. Napęd już do niego mam, trochę serw i reglerów wala się w szufladzie. Ożywię dziada jak nic.
Kurde siedzę tu, piszę, licznik powoli bije, znaczy czytają jak widzę to moje miejsce, ale q... czemuż żaden jeden z drugim się nie odzywa. Dla samego siebie mam pisać ?. Przecie to idiotyzm byłby całkowity.
Jak widzę, z bloga to mi raczej wychodzi d...pa. Nie myślę o tym , żeby zara tu do mnie uderzyły jakieś firmy modelarskie z prośbami o miejsce na reklamę i żeby mnie sponsorzy z JR-a, Multiplexa i inszych pod drzwiami z kontenerami modeli stali, a co to ja jakaś Kasia T...usk jestem ?, czy jak ?.

1 komentarz: